-
Psychotropy – remedium na demony
Jesień wwierca się w czaszkę, czemu próbuję dać odpór przyjmując sporą dawkę witaminy D3. Ale i tak wygrywa. Depcze mnie. Nienawidzę jesieni, tej pięknej, polskiej złotej jesieni. Tej deszczowej, wietrznej pory roku. Jestem jak żołnierz na polu walki, którego bohaterskie wypruwanie flaków z miłości do ojczyzny guzik obchodzi, on chce tylko przeżyć. Zakładam karabin na ramię w gotowości naciśnięcia spustu, jeśli sytuacja mnie do tego zmusi. Z góry rozgrzeszam się za krzywą minę, ostry ton, niechęć w stosunku do ludzi, którzy mnie irytują. Plugawa jesień zatruwa moją głowę. Osiedlowy sklep, żałośne żarciki ekspedientek z podpitymi typami Jakby w zakresie obowiązków miały: „wchodzić w dupę każdemu klientowi” bez względu na ilość…
-
O pewnym staruszku, co to żony na mięsnym szukał
Poranek w osiedlowym sklepie. Stoję sobie cichutko w kolejce na mięsnym, gdzie dobiega mnie rozmowa starszych państwa. — Starość ma dwa oblicza. Bywa rozgoryczona, zgorzkniała, zamknięta w sobie, pogardliwa dla wszystkiego, co posiada młodzieńczą energię i radość życia. Jest i druga twarz starości. Wtedy cieszy się chwilą, tą i teraz bo wie, że niewiele ma ich jeszcze przed sobą. Uśmiecha do młodych z lekkim rozrzewnieniem, przypominając sobie swoją młodość. — – Proszę, może pani stanie przede mną, ja mam czas. – A dziękuję pięknie, ja tylko jedno udko. – To tym bardziej. Mnie się nie spieszy, szykuję się na ślub. – Wspaniale! – Tak! Bo widzi pani, ja mam dwa…
-
Talent talentem, ale weź się do roboty!
Lubię świat uporządkowany. Mam talent do szufladkowania. Każdy temat w osobnej, najlepiej opracowany do końca i zamknięty. Ludzie mało konkretni, niezdecydowani, nieskuteczni budzą moje niezrozumienie. Dlatego chyba trudno się ze mną pracuje. Skupienie, tempo, szukanie nowych rozwiązań to trzy kluczowe cechy, których wymagam nie tylko od siebie. Z jednej strony stanie na scenie w świetle reflektorów i skupianie na sobie uwagi umacnia mnie wewnętrznie, z drugiej zaś duszą towarzystwa nie bywam. Potrafię siedzieć bezgłośnie na nudnej imprezie rodzinnej, o spotkaniach branżowych nie wspominając. Mam się za profesjonalistę, więc pozornie można nie dostrzec mojego zniechęcenia, poza tym umiejętności aktorskie robią swoje. Brak sensu… nonsens! Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że nie lubię…
-
Stanąć w świetle reflektorów
W świetle reflekorów Po rocznej przerwie wróciłam do grania w teatrze, by znów stanąć w świetle reflektorów. Czas poświęcany na próby, wyrywany rodzinie i samej sobie, kiedy to zamiast odetchnąć po pracy pędziłam do teatru, za bardzo mi ciążył. Nie czułam się wypalona, ale miałam wrażenie, że kręcę się w kółko. Przygotowanie spektaklu zajmuje kilka miesięcy, próby 2-3 razy w tygodniu po kilka godzin. Potem wchodzisz przed publiczność i to jest TO! Schodzisz ze sceny, brawa jeszcze nie zdążą ucichnąć, a reżyser mówi: no, chwila oddechu i za tydzień próbujemy dalej To nie działa w taki sposób, że jak już wkujesz tekst na pamięć, to masz z głowy. Przedstawienie zagrane…