• teatr

    SZTUKA rozumienia. Między intencją a odbiorem

    Napisanie dobrego dialogu w powieści jest sztuką. Nie wystarczy lekkość władania piórem, trzeba przemycić niedopowiedzenia, dwuznaczności, konflikt, napięcie i długo by jeszcze wymieniać. Zostańmy na chwilę przy określeniu sztuka, bo jej poświęcę dzisiejszy wpis. A ściślej, odbiorowi przedstawienia teatralnego i relacji aktor-widz, widz-aktor. Na jakie spektakle chadzamy najczęściej? Komediowe. Lubimy się śmiać, najchętniej z innych. Nieco gorzej, gdy w postaciach granych przez aktorów dostrzegamy własne przywary. A dostrzegamy? Swego czasu wcielałam się w rozgoryczoną, zmęczoną życiem, samotną, irytującą, nieszczęśliwą (i mogłabym tak do jutra) Żonę. Przez półtorej godziny sceniczny mąż, niespełniony poeta, wypowiedział następującą kwestię: Eudajmonia lirycznego poznania A ja prasowałam i… gderałam. Pretensje przeplatałam z umizgami, kobiety tak potrafią, żadna sztuka, powiesz. Zatem zmieńmy optykę i…

  • codziennik,  pisanie,  teatr

    Co łączy pisarza z aktorem

    Opowiadałam komuś niedawno zarys fabuły powieści, nad którą obecnie pracuję. Padło pytanie: „a co ty wiesz na ten temat?”. Gdybym przygotowywała instrukcję obsługi młota pneumatycznego albo poradnik o zdrowym odżywianiu, miałoby ono sens. Piszę powieści obyczajowe, wychodzę zatem z założenia, że nie musi mnie spotykać wszystko, z czym borykają się bohaterowie, żeby stworzyć wiarygodne postaci. W innym wypadku kryminały wychodziłyby wyłącznie z rąk osadzonych w zakładach karnych. Głównym narzędziem pisarza jest wyobraźnia I dobry warsztat, ale ten pierwszy czynnik napędza machinę. Owszem, przydaje się reaserch, zgłębienie tematu, po który sięgamy. Każdy autor po niego sięga. Swego czasu zagrałam w teatrze uciesznicę sprzedajną, jak mawiał reżyser. Doświadczenie w profesji zerowe, a…

  • codziennik,  teatr

    Stanąć w świetle reflektorów

    W świetle reflekorów Po rocznej przerwie wróciłam do grania w teatrze, by znów stanąć w świetle reflektorów. Czas poświęcany na próby, wyrywany rodzinie i samej sobie, kiedy to zamiast odetchnąć po pracy pędziłam do teatru, za bardzo mi ciążył. Nie czułam się wypalona, ale miałam wrażenie, że kręcę się w kółko. Przygotowanie spektaklu zajmuje kilka miesięcy, próby 2-3 razy w tygodniu po kilka godzin. Potem wchodzisz przed publiczność i to jest TO! Schodzisz ze sceny, brawa jeszcze nie zdążą ucichnąć, a reżyser mówi: no, chwila oddechu i za tydzień próbujemy dalej To nie działa w taki sposób, że jak już wkujesz tekst na pamięć, to masz z głowy. Przedstawienie zagrane…