codziennik,  pisanie,  teatr

Spotkanie autorskie – jak to ugryźć

To teraz będę teoretyzować, bo pierwsze spotkania autorskie w bibliotekach z powieścią Mowy nie ma! będę miała we wrześniu. Ale będę miała, więc zakręciłam się koło tematu i o tym jak się za to zabrałam, już mogę opowiedzieć od strony praktycznej.


Na pewno widziałeś sportowców mierzących się ze sobą wzrokiem przed walką. Pierwszy etap już za nimi, bo poza siłą mięśni, trafnością ciosów i tańcem nóg, ważne jest pierwsze spojrzenie sobie w oczy.

Spotkania autorskie z czytelnikami odbywają się w miłej atmosferze, nie ma mowy o starciu wręcz, za to kontakt wzrokowy potrafi pomóc. Ileż to razy słyszałam w teatrze: patrz na widzów, wyłapuj po kolei, przenoś spojrzenie z jednego na drugiego. Zawsze się słucham (nie zawsze się udaje :)).

Spotkania autorskie dają możliwość bliższego poznania

Oko w oko, mając przed sobą żywego człowieka, autor otworzy się bardziej niż podczas wirtualnych spotkań na żywo. Choć też sporo zależy od prowadzącego. Kilka dni temu prowadzą lajwa w grupie Kobiety Piszą była Emilia z Fabryki Dygresji Jej profesjonalizm dało się wyczuć od pierwszego pytania. I choć w tle przewijała się powieść Mowy nie ma!, Emilia poprowadziła rozmowę znacznie szerzej, co doceniam. Krótki filmik, w którym opowiadam o książce obejrzysz na YouTube wydawnictwa – oglądam.

Dotarło do mnie, że planując spotkania autorskie w różnych ośrodkach kultury i świadomie rezygnując z prowadzącego być może popełniam błąd. Ale tylko być może, bo nie wszyscy potrafią odnaleźć się w tej roli. Za to ja wiem, że w ten sposób skracam dystans między autorem-gościem, a czytelnikiem.

Przygotowałam bazę bibliotek z okolicy

Uznałam, że zanim odbędę światowe tournée ? mogę postąpić w myśl zasady „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Cudotwórca Ulubiony Mąż, artysta plastyk, grafik komputerowy (Jego prace zobaczysz tutaj) zaprojektował mi pressbooka, czyli narzędzie do promocji książki. Z czym to jeść napisała Emilia na blogu Fabryka Dygresji; gdyby nie ten wpis, pojęcia bym nie miała, że coś takiego istnieje. Artykuł Emilii znajdziesz tutaj: pressbook – Fabryka dygresji

Rozesłałam go do bibliotek z kilkoma zdaniami kto ja, po co ja i co tym zyskają. Im krócej, tym lepiej. Spodziewałam się, że co najmniej kilka dni zajmie paniom bibliotekarkom odebranie maila, tymczasem kilka odpisało błyskawicznie! Umówiłyśmy wrześniowe terminy. Mój mail trafił do działu promocji bibliotek katowickich, a stamtąd został skierowany do kolejnych filii.

Ale poza pressbookiem miałam jeszcze inne argumenty, o nich za chwilę.

Przyjemne z pożytecznym

Jestem bardzo aktywna w social mediach, głównie na Instagramie, co utrudnia dotarcie do seniorek, którym, mam nadzieję, Mowy nie ma! także mogłoby się spodobać. Aż tu spada z nieba wyjazdowy spektakl Lekkiego Teatru Przenośnego w okolice Krakowa. Chorzowskie Centrum Kultury organizuje warsztaty teatralne i plastyczne dla seniorek ze Śląska i Małopolski, którym zaprezentuję monodram (gram Halinkę, potwornie zakręconą kobietę) i… debiutancką powieść! Wcale o to nie zabiegałam, propozycja od organizatorów przyszła sama.

Idźmy dalej. Ulubiony Mąż ma kontakty tu i tam, i wspomniał o mnie koledze prowadzącemu hipsterską knajpkę LUFT z zacięciem kulturalnym. Wygląda na to, że wcisnę się między piwo a kotleta i daj boże przekrzyczę hałas sztućców. Żartuję oczywiście, bo spotkanie ma się odbyć w pełnym poszanowaniu dla literatury. Zapraszam 28 lipca 2022 roku o godzinie 18:00; Katowice ul. Koszalińska 18 (dzielnica Ligota). Szczegóły znajdziesz tutaj.

Spotkanie autorskie – to może pomóc

A teraz zdradzę Ci dwa koronne argumenty, które mogły się przyczynić do zainteresowania bibliotek:

  • Zrezygnowałam z wynagrodzenia. Pewnie Ci się to nie spodoba, jeśli jesteś pisarką, pisarzem. Wiem jakie honoraria wypłaca się za spotkania autorskie. Możesz uważać, że „psuję rynek”. Jednak zdecydowałam, że w przypadku debiutu po prostu zaistnieję, zdobywając kontakty na przyszłość.
  • Zrezygnowałam z osoby prowadzącej. Jestem człowiekiem-orkiestrą, występuję na scenie, mam charyzmę, pomimo braku poczucia humoru czasem rozśmieszam innych do łez. Dam radę. Nawet więcej, boję się, że osoba prowadząca podcięłaby mi skrzydła. Może jestem w błędzie, w końcu jeszcze ani jednego spotkania nie odbyłam ?

A gdy już trafisz na spotkanie autorskie

A Ty czytelniczko, czytelniku, który bierzesz udział w spotkaniach autorskich, przychodzisz z własnym egzemplarzem, czy liczysz na to, że kupisz na miejscu? A może chcesz się zastanowić i pójść spokojnie do księgarni. Albo wypożyczyć z tejże biblioteki?

___

photo: @foto_agawa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.