pisanie

Sukces jest porażką

Sukces może stać się porażką. Może, nie musi. Bo teoretycznie można go przekuć w jeszcze większy sukces. Zadanie karkołomne, ale możliwe. W literaturze ciężko  o obiektywizm. Pięknie widać to w recenzjach i opiniach czytelników, gdzie jedni twierdzą, że „Mowy nie ma!” jest historią dokończoną, inni domagają się kontynuacji. Przydługie opisy; za dużo dialogów. Nieprzewidywalne i zaskakujące zakończenie; rozgryziona końcówka już na początku. Z częścią opinii się nie zgadzam, ale nie polemizuję. Nie mogę ludzi przekonywać do słuszności własnej wizji. Moje zadanie dobiegło końca wraz z ostatnią kropką. Uczę się pokory.  


Pamiętam, gdy mój kilkuletni brat pod Gubałówką strzelał z wiatrówki do celu cienkiego jak wskazówka zegarka. Wygrana zabawka okazała się niczym, w porównaniu z radością, rozlewającą się na całą rodzinę. Przekonany o wybitnych zdolnościach, których istnienia dotychczas nie odkrył, zaciskał palec na cynglu kolejny raz i kolejny. A potem nastąpił smutek, bo jakże to, co za pech, niesprawiedliwość. Porażka jest tym dotkliwsza, im wyżej uniesiemy się uczepieni balonika nadmuchanego naszym ego.

Czy osiągnę sukces

Przed wydaniem „Mowy nie ma!” obawiałam się przyjęcia powieści przez czytelników. Uważałam, że druga, którą wówczas kończyłam, jest o niebo lepsza. Odzew niezmiernie mnie cieszy; balonik rozrósł się do magicznych rozmiarów. Jest dobrze, jeszcze fruwam. I zaczynam odczuwać presję, bo skoro debiutancka powieść zaskarbiła sobie 8.2 gwiazdek (max to 10) na Lubimy Czytać, czy druga jej dorówna? Frapuję się nieskończenie, zastanawiam nad losem trzeciej książki (jestem w połowie pracy). Czy to samo czeka mnie przy kolejnych? Pewnie tak. Moje być i nie być pozostaje w korelacji z opiniami czytelników. Czy szanse powodzenia wzrosną, jeśli dorzucę więcej dialogów, może jednak więcej opisów, czytelniejsze zakończenie (happy end, czy bohaterowie powinni zginąć w katastrofie lotniczej)?

Recepta na sukces

Znam odpowiedź. Siedzi w mojej głowie i sercu. Głowa nakazuje racjonalne podejście, serce kieruje się emocjami. Tego głosu posłucham, pozostanę wierna samej sobie. Tylko w taki sposób trafię do odbiorców, pozostając autentyczną.


Photo by: @foto_agawa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.