• codziennik

    Na ostrzu noża

    W kasie siedzi młoda dziewczyna, pewnie studentka. Dochodzi 22:00, a ona z uśmiechem obsługuje klientów. Jak miło. Ledwo stoję. Pokonany dystans przełożył się na 2,5 godziny. Aplikacja do odliczania kroków przyznałaby mi puchar, gdyby tylko bateria nie padła. 2,5 godziny w Ikea z gotową listą zakupów to niewiele. Na moje szczęście w sobotni wieczór przed zamknięciem rodziny z dziećmi zwykle tak ochoczo spacerujące między alejkami i uzupełniające kalorie hot-dogami na jeden – max dwa kęsy układają pociechy do snu. A ja ganiam po sklepie na ostatniej prostej, bo choć to był długi dzień resztka energii pozwala przeciągnąć go nieco. Dzięki temu zaoszczędzę poniedziałkowe popołudnie. W słuchawce moja „zleceniodawczyni” (nie każde…

  • Motocyk~LOVE

    Easy Rider w spódnicy

    Od niedawna jeżdżę na swoim własnym motocyklu. Czarnego jak smoła cruisera naprzemiennie nazywam Bestią i Księżniczką, jakoś nie mogę się zdecydować. Kiedy przesiadasz się z tylnego siodełka i nie robisz już za „plecak” zaczynasz zwracać uwagę na detale. Tym sposobem postanowiłam zamienić mój (półotwarty) kask na szczękowy. Mniej więcej chodzi o to, żeby przestało mi tak cholernie wiać. Wyobraźcie sobie niewiastę, której nie dość, że wiatr w oczy, to jeszcze słońce prosto w twarz. Niewiastę, która nie potrafi jeździć na rowerze, a porywa się na motocykl. Mowa o mnie jakby co.  Chciałam kupić kask Udaję się ja dziś uszczuplić nieco stan portfela i zadbać o własny komfort. Podjeżdżam rumakiem pod…