• Chorwacja,  Motocyk~LOVE,  podróże

    Split, jakiego nie znasz. Jedziemy zepsutym motorem

    Nie chcę na plażę. Split. Chcę pojechać do Splitu. Byliśmy już w Splicie mówi Ulubiony Mąż ocierając czoło wierzchem dłoni. Skwar sączy się każdą szczeliną oplatając ciało jak bandaż skręconą kostkę. Ale chciałabym zajrzeć jeszcze raz do galerii. Poprzednim razem gdy zwiedzaliśmy Split, czyli pięć lat temu udręczona upałem i przepychaniem się przez tłum turystów w stronę Pałacu Dioklecjana jedynym marzeniem było zaznać ulgi siadając na starym mieście w knajpce z klimatyzacją. Tymczasem Ulubiony Mąż wyskoczył radośnie z galerią jakiegoś rzeźbiarza 20 minut spacerkiem z the Old Town. Dwadzieścia minut w tych warunkach (termometr w samochodzie pokazywał 39 stopni) to jak wizyta w piekle. Narzekałam do momentu przekroczenia progu –…