• codziennik

    Na ostrzu noża

    W kasie siedzi młoda dziewczyna, pewnie studentka. Dochodzi 22:00, a ona z uśmiechem obsługuje klientów. Jak miło. Ledwo stoję. Pokonany dystans przełożył się na 2,5 godziny. Aplikacja do odliczania kroków przyznałaby mi puchar, gdyby tylko bateria nie padła. 2,5 godziny w Ikea z gotową listą zakupów to niewiele. Na moje szczęście w sobotni wieczór przed zamknięciem rodziny z dziećmi zwykle tak ochoczo spacerujące między alejkami i uzupełniające kalorie hot-dogami na jeden – max dwa kęsy układają pociechy do snu. A ja ganiam po sklepie na ostatniej prostej, bo choć to był długi dzień resztka energii pozwala przeciągnąć go nieco. Dzięki temu zaoszczędzę poniedziałkowe popołudnie. W słuchawce moja „zleceniodawczyni” (nie każde…