• Indie,  podróże

    Wylądowaliśmy za kratami w Indiach.

    Nie sądziłam, że wyląduję za kratami w Indiach. Podróż jarzyła mi w kolorowych barwach nie tylko ze względu na bajeczne sari, ale mnogość aromatycznych przypraw, zapach imbiru, szczęśliwych krów i uśmiechniętych dzieci. Dość nieoczekiwanie nasze plany zweryfikowała szara codzienność. Znaleźliśmy się za kratami. Środek nocy. Przewracam się z boku na bok rozbudzana intensywnością doznań. Wreszcie przymykam oko, ale o świcie stawia mnie na nogi dziecięcy krzyk. Grupa kilkulatków zdziera gardło za nic mając ciemność, która otula mieszkańców do snu. Harmider cichnie na moment, żeby za chwilę wyrwać mnie z odprężenia. Spoglądam w okno. Niewiele widać, bo słońce jeszcze śpi. Barbarzyńskie dźwięki jak fala pojawiają się, by za chwilę rozpłynąć w…