• Motocyk~LOVE,  podróże,  Rumunia

    Transfogarska i Transalpina motocyklem

    Rumunia kojarzy się z zamkami i Drakulą. Przeciętnej osobie niestety z Cyganami i złodziejstwem. Może to taki narodowy mechanizm obronny, bo wszyscy znamy krążące żarty w stylu: „przyjacielu z Niemiec, przyjedź do Polski; twój samochód już tam jest”. Ale, ale! Motocyklistom Rumunia jawi się pod postacią zapierających dech tras motocyklowych. My postanowiliśmy pójść właśnie tym tropem. Zaplanowaliśmy sobie przejechać Trasę Transfogarską (zwaną także Drogą Transfogaraską) i Transalpinę. Pomimo obaw o moją kondycję zawzięłam się i złożyłam solenną obietnicę, że nie będzie marudzenia, narzekania na kręgosłup, nudę, głód, zmęczenie, nic! Jak obiecałam, tak zrobiłam. Największa odpowiedzialność spoczywała na moim mężu; ja robiłam za „plecak” na tylnym siedzeniu. Spodobało mi się tak…